Zakaz konkurencji, znany też jako NCA (Non-Compete Agreement) nie dość, że ma dwie strony – co innego oznacza gdy sami zakazujemy a co innego gdy nam zakazują – to jeszcze występuje w różnych rodzajach i z różnymi ograniczeniami. Na co musi uważać programista a na co firma, która go zatrudnia?
Ten wpis jest także dostępny na vlogu TechPrawnika
Ten wpis jest także dostępny na vlogu TechPrawnika
Po co podpisuje się NCA?
Na ogół odpowiedź jest dość prosta – żeby nie stracić Klienta (Kontrahenta) i związanych z nim zysków. Czasem jest również podpisywany by zatrzymać w firmie specjalistę – żeby nie założył konkurencyjnej firmy lub by nie podkupiła go nasza konkurencja a nawet po to by nie podkupił go nasz Klient (tak takie przypadki też się zdarzają). Warto go podpisać gdy nasz pracownik to wykwalifikowany specjalista, otrzymujący oferty od innych firm. Przyda się nam również jeśli zlecamy pewne prace na zewnątrz zarówno wtedy, gdy mamy podwykonawców w projektach, które realizujemy dla naszych Klientów, np. jako softwarehouse zlecamy wykonanie części prac nad kodem innej firmie – dzięki zakazowi konkurencji nie podkupi nam ona Klienta lub gdy jesteśmy startupem i np. zatrudniamy firmę doradczą możemy się uchronić przed jej współpracą z naszą konkurencją.
Czego zabrania zakaz konkurencji?
Teoretycznie NCA brzmi dość prosto – zabrania konkurowania, jednak prawnicy wiedzą, że diabeł zawsze tkwi w szczegółach. W praktyce zakaz konkurencji może zablokować:
- pracę dla innych firm, które działają w tej samej branży, np. w branży tworzącej oprogramowanie dla salonów samochodowych;
- założenie własnej firmy w tej samej branży/rynku
- współpracę z Klientem lub Kontrahentem.
Rodzaj umowy
To podstawowy czynnik ograniczający możliwości obu stron w ramach NCA – najprościej rzecz ujmując rodzaj umowy bardzo mocno wpływa na warunki i zakres umowy a nawet na to jak długo ona trwa. W ramach zakazu konkurencji warto pamiętać o trzech grupach umów:
- o pracę – zasady podpisania zakazu konkurencji ogranicza Kodeks Pracy i to przy tych umowach zakazy są najbardziej sformalizowane oraz muszą zostać sporządzone na piśmie.
- zlecenia, agencyjne czy dzieło z “pracownikiem” – tutaj zasady są luźniejsze co nie znaczy, że ich nie ma;
- B2B – w tej grupie są umowy podpisywane przez dwie firmy, niezależnie czy mówimy o programiście na B2B, spółkach itd. teoretycznie w tej grupie panuje pełna dowolność ale nie do końca.
Cztery główne elementy NCA
Nr 1 – czas
Warto go określić a często nawet trzeba, na czas trzeba spojrzeć dwojako, po pierwsze możemy wprowadzić zakaz konkurencji na czas pracy, współpracy, projektu ale też możemy na okres po zakończeniu. W tym drugim wypadku doradzam by określić go konkretnie – pamiętajcie, że jeśli umowa nie ma określonego czasu może nie zadziałać wcale albo też zostanie wypowiedziana. Przy czym o ile w ramach umów typu zlecenie czy dzieło nie ma konkretnego przepisu jak długo ma trwać zakaz konkurencji, to i tak powinien to być w miarę rozsądny okres. Przy umowie o pracę wygląda to inaczej – tutaj taki zakaz nie może być dłuższy niż dwa lata po odejściu z pracy.
Nr 2 – zakres
Musimy określić czego zabraniam oraz jak zabraniamy. Wcześniej napisałem, że zakaz może dotyczyć pracy dla innych firm z branży, założenia swojej lub przejścia do Klienta/Kontrahenta. Ale zakres to nie tylko te trzy kwestie ale również:
- szerokość zakazu – może zabronić wszystkiego albo ograniczyć się do pewnych konkretnych zagadnień. np. zabraniamy pracy dla konkurencji ale umożliwiamy stworzenie własnej firmy;
- obszar – zakaz może, a nawet powinien odnosić się do obszaru np. zakaz współpracy z firmami z branży deweloperskiej sprzedających swój soft w Polsce vs. zakaz działania dla firm z konkretnego miasta. Wyraźne określenie obszaru jest bardzo ważne bo pojęcie “konkurencji” jest niejednokrotnie dość rozmyte.
Nr 3 – pieniądze
Czasem za zakaz konkurencji firma musi zapłacić – przy czym warto rozróżnić dwie kwestie – przy zakazie konkurencji podczas współpracy raczej nie ma konieczności wypłacania dodatkowego wynagrodzenie, częściej po prostu wypłaca się wyższą stawkę. Natomiast musimy zapłacić jeśli chcemy zakaz działał także po tym jak programista skończy pracować dla firmy. W takim wypadku kodeks pracy wymaga zapłacenia 25% pensji choć na rynku IT jest to nie raz 100-150% ostatniej wypłaty (co miesiąc!). Dużo zależy od rodzaju projektu i obsługiwanych Klientów.
Przy umowie zlecenia nie ma jasno określonych zasad ale sądy nie honorują zakazów bez solidnego wynagrodzenia i raczej odwołują się do kodeksu pracy jako wzoru, więc bezpiecznie przyjąć te 25% jako minimum. Na razie nie ma konieczności płacenia podczas zakazu programiście na umowie B2B ale to może się za niedługo zmienić.
Nr 4 – obszar
Warto konkretnie napisać na jakim terenie lub dla Klientów z jakiego obszaru działa zakaz np. firm z Unii Europejskiej, ułatwi to nie tylko wykonanie umowy przez obie strony (programistę i softwarehouse) ale także ustalenie czy doszło do jego złamania. Zwłaszcza jeśli jesteśmy firmą działającą głównie w jednym kraju, możemy mieć problem z wyegzekwowaniem zakazu od programisty, który postanowił pracować dla konkurencji z innego państwa lub dla potencjalnego Klienta z zagranicy, wynosząc spore know-how, co ułatwi konkurencji np. podebranie naszych Klientów.
Zapomnieliśmy podpisać zakaz konkurencji – co teraz?
W zasadzie nie ma zbyt wielu rozwiązań, jedynym co można zrobić to sprawdzić czy można wykorzystać przepisy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji ale to może być trudne i czasochłonne. Umowa NDA jest znacznie prostsza do wyegzekwowania w prawdziwym życiu niż żmudny proces sądowy. No i trzeba pamiętać, że różnie może to wyglądać w różnych krajach.
Reasumując – najlepiej podpisać zakaz niż martwić się później jego brakiem, można też to nadrobić w trakcie współpracy lub po, jest to trudniejsze ale zawsze możlliwe.
Przemysław Caputa TechPrawnik